Koszyk

Co łączy Myszkę Miki i Luka Skywalkera? Oczywiście wspólny właściciel obu “marek” czyli The Walt Disney Company. DIS z kapitalizacją blisko 170 mld $ jest jedną z największych spółek z branży mediowej.
Spółka zarabia głównie na swoich parkach rozrywki (rozsianych po całym świecie) oraz jako operator telewizji kablowej (ESPN). Pozostałe dwa segmenty – Studio Entertainment oraz Consumer Products & Interactive Media stanowią nieznaczny odsetek przychodów Disneya. Pod względem zyskowności najważniejszym segmentem są Parki Rozrywki, których udział w zysku spółki przekracza 58% (stan na Q1 2019).
Akcjonariusze spółki nie mają zbyt wielu powodów do narzekań w ostatnich latach – sprzedaż, zysk netto, zysk na akcję oraz ebitda rosły odpowiednio w ostatnich 5 latach w tempie: 5.04%, 13.84%, 18.15%, 5.58%.

W międzyczasie Disneyowi udało się podwoić wypłacaną dywidendę (wzrost z 0.86 do 1.68$)
W 2015 spółka wypłaciła specjalną dywidendę w wysokości 77c. 

Wzrost wypłacanej dywidendy idzie w parze z tempem wzrostu zysku, stąd wskaźnik pokrycia dywidendy zyskiem (DPR) pozostał praktycznie na niezmienionym oraz bardzo niskim poziomie ok 20%. 

Mimo tych naprawdę dobrych osiągnięć mnożnik zysku spółki (PE) systematycznie spada (z 23 w 2014 do 13 w 2019)r. Co jest efektem zarówno wzrostu zysku, jak i stagnacji na wykresie cen akcji spółki.

Obecnie, przy takich wynikach, jakimi DIS chwalił się ostatnio, można uznać, że jest tanio a być może wręcz bardzo tanio. A zatem, spróbujmy dowiedzieć się skąd się bierze pesymizm rynku. 

Po pierwsze prognozy:

Te niestety nie napawają nadzwyczajnym optymizmem i w najlepszym razie przez najbliższe 7-8 kwartałów można się spodziewać w najlepszym razie stagnacji.

Po drugie przejęcie 21st Century Fox: Disney w marcu b.r. zakończył proces formalnego przejmowania właściciela m.in. Fox New – spółki posiadającej jedną z większych sieci telewizyjnych w USA. Transakcja oznacza dla DIS wydatek ponad 70 mld dolarów (zarówno w gotówce jak i nowej emisji akcji), co tanowi niemalże 50% bieżącej kapitalizacji spółki i jest znacząco większą kwotą wartość rocznych przychodów ze sprzedaży Disneya. Jak łatwo się domyślić, przy przejęciu tak dużego podmiotu łatwo o nieoczekiwane problemy, które mogą bardzo negatywnie przełożyć się na połączone spółki. Dodatkowo uroku transakcji dodaje fakt, że właściciel Foxa ma jasno sprecyzowane poglądy polityczne (dodatkowo wciąż będzie je mógł prezentować poprzez Fox News, którego DIS nie “wciągnął” do swojej własnej sieci).

Po trzecie: wzrost nowych konkurentów i próba rozpychania się DIS na rynku VOD. W 2019 roku DIS planuje wycofać swoje materiały z sieci Netflixa i uruchomić własne VOD. M. in. do tego ma posłużyć Hulu, które pozostawało w rękach Foxa. W krótkim terminie przełoży się to na zmniejszenie przychodów spółki (brak opłat od Netflixa), czy w dłuższym pozwoli Disneyowi narzucać wyższe ceny za prawa do marek własnych? To się dopiero okaże.

Po czwarte: osobiście mam bardzo negatywny stosunek do produkcji tworzonych przez studia filmowe Disneya. W zasadzie uważam, że “content” spółki to w większości wypadków niestrawne gnioty nafaszerowane dziwacznymi pomysłami celującymi w zadowolenie wszystkich co coraz częściej przekłada się na głosy sprzeciwu publiczności – najlepszym przykładem była najnowsza odsłona Gwiezdnych Wojen, która zaliczyła najsłabszy wynik w historii serii. 

Podsumowując – o przyszłości spółki zadecyduje sukces (lub jego brak) w integrowaniu foxa oraz odpowiedź użytkowników Hulu na nową ofertę jaką przedstawi im Disney. Jeżeli DIS podbije serca fanów, to dzisiejsza cena oznacza wyśmienitą okazję do kupienia fantastycznych akcji po świetnej cenie. Niestety potknięcia po drodze mogą bardzo szybko skutkować obniżoną wyceną papierów spółki. 

Form_Narzędzia_post

Czekasz na więcej?
Jeśli tak to zarejestruj się na Darmowy Newsletter, by otrzymywać powiadomienia o najnowszych artykułach i video na blogu.

Sending

Podobne artykuły:
Facebook jak barszcz tani?
Portfel Rosnących Dywidend – kanadyjska wycieczka
Altria – wróżenie z dymu

Bartek Szyma

About Bartek Szyma

Zawodowy inwestor, programista, działacz społeczny, dziennikarz. W 2010 roku porzucił dobrze zapowiadającą się karierę w korporacji i od tego czasu utrzymuje się głównie z inwestowania. Dzięki wdrożeniu zasady SWAN (SleepWellAtNight) i koncentracji na spółkach dywidendowych obecnie realizuje swoją drugą pasję – podróżowanie, a doglądanie inwestycji zajmuje mu nie więcej niż godzinę tygodniowo. W wolnym czasie, kiedy przebywa akurat w Polsce, aktywnie działa jako wolontariusz w kilku organizacjach charytatywnych.

Leave a Reply

Potrzebujesz informacji? Napisz do nas na info@usstocks.pl

Liczba zapytań do bazy: 179