To pytanie dosyć często jest mi zadawane w różnych rozmowach, dlatego postanowiłem na nie rzetelnie odpowiedzieć na łamach bloga. Z drugiej strony tak sobie myślę, że sama struktura pytania sugeruje już, że giełda stwarza pewne pozory niedostępności. Być może osoby nie znające tematu lub początkujących uważa, że granie na giełdzie nie jest dla każdego To oczywiście mit. Zacząć może każdy, a wielkość kapitału wcale nie stanowi istotnej bariery. Dlatego jeśli jest w Tobie choć mała iskierka, chęć pomnażania swoich oszczędności lub czujesz, że ta umiejętność może być ważna w Twoim życiu, przeczytaj ten artykuł i dowiedz się jak to zrobić dobrze.
Ten artykuł kieruję do początkujących osób, które dopiero zaczynają granie na giełdzie oraz szukają sprawdzonej wiedzy i nie chcą popełniać typowych błędów. Będę tu pisał o rzeczach podstawowych, w sposób mam nadzieję zrozumiały dla każdego. Tym razem zero statystyk i wykresów (no dobra, kilka jest), zamiast tego, mnóstwo prostych i skutecznych podpowiedzi, dzięki którym każdy może dowiedzieć się, jak spekulować na giełdzie, jak kupić etf w Polsce, czy też jakie są najlepsze programy do inwestowania. 🙂
Duże pieniądze nie rekompensują braku wiedzy
Jeśli zaczynasz z dużymi pieniędzmi, a brakuje Ci doświadczenia, to bardzo istotnie obniżasz swoje prawdopodobieństwo sukcesu. Prawdopodobnie nie wiesz jeszcze jak duże emocje Cię czekają. Zdziwisz się jak silne będą to odczucia i jak szybko pieniądze mogą wypływać z Twojego portfela. Zatem jeżeli chcesz, żeby inwestowanie na giełdzie to nie było krótkie wspomnienie lata, rozważ obniżenie stawki. Dzięki temu zyskasz większy luz, Twoje decyzje będą lepsze, a straty mniej bolesne.
Nastaw się na to, że musisz zbankrutować co najmniej 1 raz
Ciężko wpłacać gdziekolwiek swoje pieniądze z takim nastawieniem, a tym bardziej do banku czy biura maklerskiego, ale tak rzeczywiście jest. Bez bankructwa nic znaczącego się nie wydarzy. Musisz poczuć co znaczą szybkie zyski i ich późniejsza strata, żeby nabrać odpowiedniej pokory do rynku. Powinieneś to przeżyć, żeby zacząć zauważać u siebie pełne spektrum emocji i je analizować. Oczywiście samo bankructwo nie jest wyznacznikiem późniejszego sukcesu, bo znam osoby, które konsekwentnie tracą i nie wyciągają z tego żadnego wniosku. Według mnie powinni sobie uświadomić, że giełda jest po prostu nie dla nich, ale ta myśl widocznie nie przychodzi.
Zakładam jednak, że Ty jesteś osobą, która wie dokładnie czego chce, być może tylko nie wie jeszcze jak to osiągnąć. Na giełdzie spotkają Cię bardzo szybkie zyski i jeszcze szybsze straty. Będziesz chwilami łapał Pana Boga za nogi, po czym skala frustracji i zniechęcenia będzie tak duża, że odbierze Ci chęć zaglądania na własny rachunek. To wszystko się wydarzy. Miej świadomość, że przed pierwszym bankructwem, każdy Twój zysk to jedynie przypadek. Dla pocieszenia dodam, że w tym okresie masz wyjątkowy przywilej nie ponoszenia porażek. Porażką jest dopiero drugie bankructwo z kolei.
Polub małe straty
Pewnie to dla Ciebie dziwne, że promuję w jakiś sposób inwestowanie, a z drugiej strony ciągle piszę o stratach J Ale niestety inaczej się nie da. Kluczem do zysków jest nauczenie się przyjmowania na klatę strat, póki są małe. Jeżeli to robisz, zyski się tworzą niejako przy okazji.
Spójrz na dwa poniższe wykresy. Zastanów się czy chcesz zarabiać na giełdzie, bo interesuje Cię budowanie niezależności finansowej, czy w zasadzie liczysz na kilka złotych strzałów? Jeśli już masz odpowiedź, to wybierz drogę jaką chciałbyś przejść. Zauważ, że oba scenariusze w efekcie przynoszą 60% zysku. Poza tym różnią się diametralnie.
Zastanów się, którym torem chcesz podążać, w trakcie Twojej kariery inwestycyjnej?
Nauka kosztuje
Nauczenie się inwestowania porównałbym do studiów na uczelni medycznej. Wymaga 5 lat studiowania, poza tym kilku lat praktyk i dopiero można zabrać się za prowadzenie własnej kliniki, poradni etc. Myślę, że w przypadku giełdy można ten czas delikatnie skrócić, o ile korzystasz z wiedzy innych i miałeś to szczęście zaufać odpowiednim osobom z doświadczeniem. To duży przywilej.
Jeżeli sam przecierasz szlaki lub korzystasz np. wyłącznie z wiedzy książkowej, to duży szacunek za determinację, ale uważam że są bardziej efektywne drogi. Nauka zawsze kosztuje, tylko różnie się za nią płaci.
Kiedy to się opłaca
Aktualnie koszty prowadzenia samodzielnych inwestycji w akcje są niemal jednakowe we wszystkich biurach maklerskich. Jeżeli już się różnią to nieznacznie. Mimo to wybieraj zawsze te biura, gdzie koszty prowizji maklerskich są najmniejsze, a prowadzenie rachunków darmowe. Małe prowizje to teraz 0,3% (przy transakcjach odnoszących się do akcji, składanych internetowo). Bardzo często biura maklerskie mają jeszcze dodatkowy warunek prowizji, że wynosi ona powiedzmy 0,3% min. 5zł.
To znaczy, że przy zleceniu za 1.000 zł wyniesie ona właśnie 5zł, co będzie stanowiło 0,5%, a więc znacznie więcej niż 0,3%. Dlatego przelicz dla jakiej minimalnej kwoty warto wstawiać zlecenia. Mam tu na myśli kwotę minimalną przy której naliczana prowizja rzeczywiście wyniesie 0,3%. W tym przypadku będzie to 1.666 zł. I jeśli rozmawiamy o tym „ile trzeba mieć, by zacząć inwestować?” to jest według mnie ta kwota minimalna, która powinna pojawić się na początku.
Oczywiście, dobrze by było nie wkładać wszystkich jaj do jednego koszyka. 2-3 spółki w portfelu będą stanowiły dla Ciebie już pewne zabezpieczenie. To oznacza, że dobry portfel na początek to 3x 1.666 zł = 5000 zł. Chyba, że zamierzasz kupować ETFy, które już zawierają w sobie całą grupę spółek z największych indeksów, wtedy problem wyboru spółek Cię nie dotyczy.
Podsumowując. Ile trzeba mieć by zacząć inwestować?
– jeśli samodzielnie chcesz wybierać akcje, to rozważ portfel co najmniej 3 spółek, o wartości łącznej 5000 zł.
– jeśli wybierzesz ETFy, minimalna kwota początkowa 1.666 zł będzie jak najbardziej ok.
Jeżeli nie wiesz, czym są ETFy i dlaczego warto się nimi zainteresować, tu dowiesz się wszystkiego.
Spokój w inwestycjach
Kwota wynikajaca ze schematu pobierania prowizji przez biura maklerskie to jedno. Ale znacznie ważniejsza jest odpowiedź na pytanie: „dużo” dla Ciebie, to znaczy ile? To musi być kwota, której utrata nie będzie powodowała u Ciebie bezsennych nocy, z drugiej strony zysk 10-20% od tej kwoty, powinien Cię już cieszyć. Zbyt mało to też nie dobrze. Będziesz wtedy ignorował swoje inwestycje, bo być może zysk kikudziesięciu / kilkuset złotych nic dla Ciebie nie znaczy. Przemyśl to dobrze i zastanów się jaka kwota będzie dla Ciebie najodpowiedniejsza.
Rachunki demo
Rachunki demo to dobry sposób poznania mechanizmów rynku, ale ma też swoje istotne wady. Przede wszystkim nie daje emocji jakie wiążą się z graniem za prawdziwe pieniądze. A to już jest wtedy zupełnie inna gra i Ty w tej grze też różnisz się znacznie. Dlatego nie zwlekaj zbyt długo z przejściem na realny rynek i wykorzystaj swój zapał oraz emocje jakie dają pieniądze, do zdobywania wiedzy.
Zupełnie inna sytuacja występuje, jeśli dotykamy tematu forexowych rachunków demo. Miej świadomość, że inwestując na platformach forexowych najczęściej nie znajdujesz się na prawdziwym rynku. Często zawierasz teoretyczne transakcje ze swoim brokerem, który najprościej mówiąc „daje Ci fory”. Pamiętaj, że rynek forex to rynek nieregulowany przez instytucje nadzoru, takie jak KNF. Handel na nich to jak walka MMA – wszystkie chwyty dozwolone. A nokautujące ciosy później otrzymujesz, nie tylko od rynku, ale także od swojego brokera.
Jak to zrobić dobrze
Dużo osób kombinuje sobie tak: mam pieniądze to ok, wrzucę je na giełdę i zacznę inwestować. Z kolei, jak nie mają wystarczających pieniędzy, to odpuszczają sądząc, że „gra nie warta świeczki”. Według mnie to błąd.
Jeśli chcesz znacznie zwiększyć swoją szansę na sukces, rozważ koncepcję systematycznego oszczędzania. Wybierz spółki / ETFy, które chciałbyś mieć latami, bo wypłacają regularnie dywidendy, bo są zdrowe, bo ich wykresy są w trendach wzrostowych. Następnie kupuj je systematycznie, co miesiąc, co kwartał, za oszczędzone pieniądze. Dzięki temu pojedyncza cena zakupu, nie będzie miała dla Ciebie dużego znaczenia. Rozkładając zakupy w czasie, pozbędziesz się emocji związanych z jednorazowym, szybkim położeniem całych pieniędzy na stole. Zabawisz się w dużego inwestora lub fundusze, które zazwyczaj tak dokonują swoich transakcji.
Jeżeli zaczynasz w okresie, w którym spadki są dotkliwe, a akcje mocno przecenione, ta metoda uratuje Ci życie. Wyczekaj kulminacji emocji i rozpocznij skupowanie swoich faworytów. Z całą pewnością nie trafisz w dołek, na to nie licz, ale też nie przejedziesz się na szybko tracąc 30% na całym kapitale.
Mam nadzieję, że te wskazówki będą dla Ciebie pomocne, na początku Twojej drogi. Jeżeli masz jakieś pytania, które chciałbyś jeszcze zadać, wpisz je w komentarzu.
Trzymaj się! Inwestuj rozsądnie i nie przejmuj się chwilowymi trudnościami. Pamiętaj, że celem jest pełna niezależność Twoja i Twojej rodziny. Powodzenia! 🙂
Witam,
Interesujący tekst. Rozumiem, że wpis odnosi się do rynku polskiego, a ile potrzeba żeby zacząć na amerykańskim?
Żeby wejść na rynek amerykański potrzeba 10k$ w Interactive Brockers i 5k$ w Trade Station. Wypowiadam się tylko na temat tych dwóch brokerów, bo ich znam i są niewątpliwie najlepsi (zobacz ranking Barron’sa za 2015). W IB ten warunek 10k$ wpłaty aktywacyjnej nie jest taki straszny, ponieważ tuż po aktywacji dowolną kwotę możemy wypłacić z powrotem i rachunek zachowuje pełną funkcjonalność. W TS z kolei są znacznie wyższe koszty prowadzenia rachunku i pozyskiwania danych.
Nie ma jednoznacznej odpowiedzi na to pytanie. Tutaj trzeba bardziej wyjsc z tego ile chcesz zaryzykowac? Czyli jaka kwote mozesz wystawic na wieksze ryzyko zwiazane z gra na gieldzie. Istotne tez bedzie ustalenie czy chcesz inwestowac w spolki, czy moze w kontrakty terminowe czy forex. Ta przygoda zwykle zaczyna sie od niewielkich kwot. Wazne aby zaczac sie uczyc jak grac, aby nie stracic, a zarobic.
Hmm najłatwiej gdy można kupić części akcji np za równe kwoty 50USD jak na Etoro, albo nawet już od 1USD na Revolut. Wtedy można dywersyfikować od początku zamiast ładować wszystko w 1 akcje i trzymać kciuki. Co o tym myślisz?
Hej RGR,
Można, jak najbardziej. Jeszcze jak pisałem ten artykuł to nie było tych możliwości z zakupem akcji cząstkowych co są teraz.
Zdecydowanie nie polecam natomiast wspomnianego Etoro. Nie mam do nich zaufania. Nie wdając się w szczegóły, za dużo kombinują.
Pozdrowienia!