Koszyk

Jak przestać się bać spadków na giełdzie?

(Publikacja dla Equity Magazine wydanie 39).

Spróbujmy na jeden moment zapomnieć o giełdzie, a pomyśleć o tym, jak to jest, gdy prowadzi się firmę, jak rzeczy wyglądają w realnym biznesie. Przecież tam też są aktywa, które podlegają wahaniom cen. Te aktywa to nieruchomości, maszyny, aktywa niematerialne, których wartość również może rosnąć, albo spadać. Czy ma to znaczenie z punktu widzenia prowadzenia przedsiębiorstwa? Oczywiście, że ma. Ale czy jest to kluczowe dla biznesu? Raczej nie.

W biznesie najważniejsza jest sprzedaż. Najważniejsza jest zdolność firmy do generowania przychodów/zysków każdego miesiąca, każdego roku. Czy tak? Gdy firma zarabia co miesiąc, jakie znaczenie ma ewentualna utrata wartości maszyn w czasie? Piszę o tym biznesie, ponieważ uważam, że warto przywrócić giełdzie jakieś realne odniesienia. Warto, żeby inwestorzy przestali traktować spółki giełdowe, jedynie jako nic nie znaczące tickery, służące do spekulacji, tracąc przy tym zazwyczaj swój czas i emocje oraz właściwy potencjał wynikający z inwestowania w akcje.

Sam jestem zarówno przedsiębiorcą, jak i właścicielem mieszkań na wynajem. W trakcie mojej drogi odkrywczy był moment, w którym uświadomiłem sobie po 4 latach od momentu, gdy kupiłem swoje pierwsze mieszkania na wynajem,  ze właściwie bez znaczenia było/jest dla mnie, czy te mieszkania są 10% więcej, czy 10% mniej warte, niż cena po której je kupiłem. Ważne jest to, by przychody z najmu były regularne, nie było pustostanów, a mieszkanie się dobrze wynajmowało. To doświadczenie wiele zmieniło w moich inwestycjach giełdowych. Starałem się przenieść ten komfort bieżących wpływów do swojego giełdowego biznesu.

Zacząłem koncentrować się na cash flowach. Zacząłem wybierać spółki / etfy, które w regularny sposób wypłacają coraz wyższe dywidendy. To był mój „czynsz z najmu”. Powtarzalny i przewidywalny. Co więcej bardzo wygodny, bo nie wymagał biegania za najemcami, ani robienia remontów. Znałem też długoterminowy sens tej drogi. Sukces w inwestycjach przestał być dla mnie czymś zarezerwowanym jedynie dla nielicznych. Stał się czymś naturalnym, co wymaga jedynie ścisłego trzymania się planu i cierpliwości.

Dlaczego więc wszyscy nie inwestują w ten sposób?

Właściwie to też się dziwię. Ale też nie do końca, bo z jednej strony wymaga to cierpliwości (a kto dzisiaj jest cierpliwy?), a z drugiej ogromnego doświadczenia, by przedrzeć się przez ogromną falę informacji atakujących Cię zewsząd i umieć przy tym, oddzielić ziarno od plew. Wszyscy w Polsce uczą jedynie spekulacji. Próbują pokazać Ci „zobacz jaki jestem super” – bo wybrałem tą spółkę, tu kupiłem, tam sprzedałem, pokazując jedynie te dobre wejścia, a „zapominając” pokazać te gorsze. Uczą Cię tysiąca technik, co jedna to lepsza, pokazują wskaźniki, narzędzia, systemy, roboty. Magiczne sposoby na zarobienie w krótkim czasie. Mało kto jednak potrafi dostrzec, że prawdziwa wartość leży zupełnie gdzieś indziej.

Trzeba też przyznać, że na rynku polskim nie wszystko to, o czym myślę, da się zrobić. Jest bardzo mało spółek ze stabilną polityką dywidendową, nie mówiąc już o podwyższaniu dywidend co roku. Takie rzeczy są dostępne na rynku amerykańskim, który dla mnie głównym rynkiem inwestycji. Są tam też w obrocie szeroko dostępne opcje na akcje, które dla wprawnego inwestora mogą stanowić dodatkową dywidendę – znacznie wyższą niż ta „standardowa”, ale za to odrobinę mniej przewidywalną. Po co dotykam opcji? Ano po to, żeby wygenerować dodatkowy, powtarzalny, comiesięczny, dochód ze swoich inwestycji i przestać skupiać się na bieżących zmianach cen swoich akcji.

Wracając więc do tytułowego problemu z jakim mierzy się większość uczestników rynku, czyli „jak nie bać się spadków na giełdzie?, jak poradzić sobie ze spadkami na giełdzie?,  zamiast szukać górek i dołków, co zazwyczaj przynosi bardzo kiepskie rezultaty, skoncentruj swoje inwestycje na bieżących, powtarzalnych dochodach, jakie jesteś w stanie czerpać ze swoich akcji/aktywów, bez względu na to czy giełda rośnie, czy spada. Zyskasz wtedy komfort, bo będziesz wiedział, że nawet jak giełda spada, a to się znowu stanie prędzej czy później, to określona kwota pieniędzy i tak wpływa regularnie na Twoje konto. W sytuacji gdy akcje tracą na wycenie, to wpływy z dywidend i ewentualnie opcji, dosyć szybko zasypią dziurę. Mam 11 letnie doświadczenie w inwestycjach i zapewniam Cię, że znacznie bardziej komfortowo inwestuje się, gdy biznes płaci co miesiąc i jesteś w stanie przewidywać swoje bieżące wpływy.

Na koniec, jeżeli chcesz rozwijać się z nami w zakresie inwestycji zagranicznych z wykorzystaniem opcji, zapraszam na naszą (moją i Bartka Szymy) zamkniętą grupę fejsbukową: https://www.facebook.com/groups/usstocksvip. Pokazujemy tu trochę więcej elementów naszego warsztatu, których nie publikujemy nigdzie indziej.

Zapraszam.

Dobrego dnia!

Form_usa_opcje

Zapisz się, by otrzymywać powiadomienia o kolejnych publikacjach lub webinarach nt. opcji i rynku USA.

Sending

Podobne artykuły:

Dividend, sweet dividend.

Best Practise – czyli praktyczny drogowskaz dla inwestorów.

Jak ogrywać małe rachunki inwestycyjne?

Łukasz Stępień

About Łukasz Stępień

Inwestuję od 16 lat. Jestem pasjonatem i rzemieślnikiem inwestowania opartego na dywidendach i cashflowach. Inwestuję w grunty, nieruchomości, akcje polskich i zagranaicznych spółek oraz inwestuję swój czas, by pomagać ludziom poskładać swoje finanase. Moim marzeniem jest, żeby rodziny w Polsce prosperowały jak najlepiej, bez większych zmartwień o swoje finanse oraz żeby portfele akcji spółek dywidendowych stały się równie powszechnym aktywem dziedziczenia co dzisiaj nieruchomości.

2 komentarze

Leave a Reply

Potrzebujesz informacji? Napisz do nas na info@usstocks.pl

Liczba zapytań do bazy: 193